niedziela, 17 stycznia 2016

CHWILA RELAKSU DLA WŁOSÓW: MASKA DIY I EFEKTY PO PODCIĘCIU

W dzisiejszej chwili dla włosów postawiłam po raz kolejny na pielęgnację bez silikonową. Jak na razie się ona u mnie sprawdza. Postanowiłam też pozbyć się zniszczonych i cienkich końcówek. Mój fryzjer Piotr, ciachnął mi aż 5 cm. Myślałam, że będzie mi odradzał tak drastyczne ( jak na moją długość) posunięcie. Był jednak całkowicie za tym.  Efekty cięcia oraz dzisiejszej pielęgnacji możecie zobaczyć w dalszej części wpisu.



Cały wczorajszy dzień zastanawiałam się, jak tu dogodzić dziś moim włosom. 
Przypomniało mi się, że dawno nie używałam maseczek własnej roboty. Postanowiłam więc, skorzystać z mojego sprawdzonego przepisu. Wymieszałam ze sobą jajko, łyżkę octu jabłkowego, 5 kropli gliceryny, 2 łyżki oleju rycynowego oraz jedną łyżkę kuracji regenerującej od Lee Stafford'a (swoją drogą znów zabrakło jej na zdjęciu z produktami ). Tak przygotowaną mieszankę nałożyłam na włosy pod foliowy czepek i ręcznik. Na skalp dorzuciłam jeszcze olejek łopianowy Green Pharmacy stymulujący porost. Przytrzymałam na głowie to wszystko dwie godziny. 

Następnie głowę umyłam szamponem zwiększającym objętość z Alterry. Jest to jeden z moich ulubionych szamponów. Włosy są po nim sypkie i dobrze się układają. Przedłuża u mnie świeżość i niweluje strączkowanie. 

Na sam koniec nałożyłam maseczkę rosyjską drożdżową od Babci Agafii. To moje drugie podejście do niej. Czuję, że nie do końca jest ona dla mnie. Ale u mnie do czterech razy sztuka. Jak się nie sprawdzi to pójdzie na półkę, lub oddam ją mamie :) W prawdzie nie zawiera ona silikonów, a o taką maskę ostatnio mi chodzi, to jednak wydaje mi się, że cudów ona u mnie nie robi.

Włosy spłukałam po dosłownie pięciu minutach. Na jeszcze wilgotne nałożyłam olejek, by zabezpieczyć końce. Pozwoliłam im podeschnąć i dosuszyłam suszarką- chłodnym strumieniem powietrza. Oto efekty:

Zdjęcie z lampą 

Zdjęcie bez lampy w dziennym świetle (wyszło trochę nie wyraźnie) 

Na obu zdjęciach widać jednak, że po podcięciu włosy odżyły. Wydają się gęstsze i grubsze. Cały czas oczywiście będę walczyć o zagęszczenie. W tym celu wcieram w skalp codziennie kozieradkę. Efekty opiszę, jak tylko będę ją stosować trochę dłużej. 

Na koniec jeszcze porównianie: włosy przed ścięciem i po ścięciu:




A jak minęła dziś Wasza pięlęgnacja włosów?:)


Pozdrawiam
Marta

3 komentarze:

  1. Pamiętam czasy gdy ta maska od Babuszki maksymalnie dociążała mi włosy, ciekawe jakby zadziałała teraz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem na etapie docierania się z nią :) fakt zauważyłam lekkie dociążenie, tylko ze od razu po umyciu i wysuszeniu włosy są trochę spuszone :(

      Usuń
  2. Włoski świeżo podcięte wyglądają na zdrowsze. Na zdjęciu zobaczyłam szampon z Alterry i już miałam pytać jak się u Ciebie sprawdza ale czytam, że go lubisz i przedłuża świeżość. Właśnie w sobotę go kupiłam bo zaraz skończy się ten z Green Pharmacy mój i podejrzewam, że i ja się z tym z alterry polubię.

    OdpowiedzUsuń