Chciałam Wam dziś przedstawić mój nowy świąteczny nabytek oraz wrażenia z nim związane...
Maskara L'oreal False Lash Schmetterling. Jest to niemiecka wersja(taką właśnie posiadam) L'oreal False Lash Wings.
Jest to tusz, który w zamierzeniu powinien:
- Pogrubiać
- Podkręcać
- Rozciągać rzęsy
- Idealnie rozdzielać
- Nie osypywać się
- Nie kruszyć
Czy w rzeczywistośi ten tusz tak dobrze się sprawdza?
Mam mieszane odczucią. Napewno rzęsy są dosyć wyciągnięte, ale czy grubsze?
Poniżej przedstawiam Wam zdjęcie po jednokrotnym przeciągnięciu rzęs mascarą.
Efekt jest dosyć naturalny. Rzęsy są w miarę porozdzielane. Niestety nie zauważyłam pogrubienia ani nawet lekkiego podkręcenia na czym najbardziej mi zależało.
A więc przyszedł czas na drugie podejście, czyli nałożenie drugiej warstwy tuszu.
Tutaj niestety też się rozczarowałam. Rzęsy zaczęły się nieładnie sklejać. W dalszym ciągu były proste :( Nie wygląda to za dobrze. Napewno nie o taki efekt mi chodziło. Z obietnic producenta pokrycie w rzeczywistości ma tylko ta o wydłużeniu i wyciągnięciu.
W moim odczuciu mascara kompletnie się nie sprawdza- nie jest ona dla mnie.
Niestety będę musiała się przemęczyć i ja zużyć, ponieważ szkoda mi by leżała i wysychała.
A może Wy miałyście już styczność z tym tuszem? Napiszcie jak u Was się sprawdził. Jaki jest Wasz faworyt wśród mascar? Może zainspirujecie mnie do kolejnych testów :) Piszcie w komentarzach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz